czwartek, 1 sierpnia 2013

Trekking w Gorcach - czyli Turbacz

Obiecałam, że od czasu do czasu będę wrzucać opis ciekawszych wędrówek - na pierwszy rzut wybrałam naszą niedawną wycieczkę na Turbacz.

Na początek odrobina teorii


Turbacz to najwyższy szczyt Gorców, o wysokość 1310 m n.p.m. (chociaż niektóre źródła podają 1314 m).

Przebieg szlaku


Wędrówkę zaczynamy w Koninkach (gm. Niedźwiedź) na parkingu pod górą Tobołów. Parking dosyć duży, wiec raczej nie powinniśmy mieć problemu ze znalezieniem miejsca. Z parkingu idziemy chwilę asfaltową drogą wzdłuż niebieskiego szlaku. 200 m od parkingu po lewej stronie znajdują się dwie "kałuże", w których można obserwować pijawki. Przy okazji - ciekawe miejsce na pierwsze zdjęcie. Idziemy dalej, po kilku minutach odpijamy od asfaltowej drogi w lewo. Na tablicy informacyjnej jest napisane, że droga na  Turbacz będzie trwać 3 godziny, ale możemy na to spojrzeć z lekkim przymrużeniem oka. Idąc dalej po lewej stronie mijamy świetne miejsce na biwak, wiec jeśli rano nie zjedliśmy śniadania - lepszego miejsca nie znajdziemy. Kawałek dalej szlak skręca w prawo wchodząc w las.

Od tego momentu, według znaków do schroniska zostało 2h 15 min, ale znowu nie przywiązywałabym do tego zbyt dużej wagi. Szlak, zakosami zaczyna się piąć dosyć ostro pod górę. Po około 1,5h wychodzimy na czoło Turbacz, z którego roztacza się piękny widok (podobno nawet na Tatry - nam niestety nie było dane ich zobaczyć). Idziemy polaną kilka minut, z powrotem wchodzimy do lasu, by po chwili ujrzeć Schronisko na Turbaczu.


Schronisko położone jest na wysokości 1283 m n.p.m. Można w nim wypić fantastyczny koktajl jagodowy i chwilę odsapnąć.


Spod schroniska ruszamy na szczyt tym razem czerwonym szlakiem. Po około 10 minutach stajemy na szczycie. Pamiątkowe zdjęcie i...


ruszamy dalej w kierunku Schroniska na Starych Wierchach. Od czasu do czasu na szlaku pojawiają się tabliczki z drogowskazem kierującym do niego. Idąc z Turbacza w kierunku polany Stare Wierchy bardzo często spotykaliśmy rowerzystów - trzeba mieć niesamowitą kondycję, żeby dać radę w takim terenie. Chociaż i tak trzeba przyznać, że ścieżka jest na tym odcinku wyjątkowo mało wymagająca i przyjemna. Na odcinku pomiędzy Turbaczem i Obidowcem mijamy znajdujący się po prawej mijamy "pomnik" upamiętniający katastrofę samolotu sanitarnego z 1973 roku.


Po niecałych 2 godzinach (tym razem zgodnie ze znakami) dochodzimy do schroniska. I znowu chwila odpoczynku. Od starszego pana można kupić pyszne oscypki po złotówce za sztukę (co prawda na diecie jesteśmy, ale się skusiliśmy). Odpoczęliśmy chwilkę, napiliśmy się gorącej herbaty z termosu i ruszyliśmy w drogę powrotną.


Nadmienię tu, że początkowo nie planowaliśmy wchodzić do schroniska, ale skręcić na Obidowcu na zielony szlak, ale ponieważ podejście poszło nam znacznie szybciej niż zakładaliśmy, więc postanowiliśmy przedłużyć naszą wycieczkę. Stąd tez konieczność powrotu ta sama drogą.

Nie chcieliśmy wracać na szczyt Obidowca, więc postanowiliśmy odbić wcześniej na Ścieżkę wokół Doliny Poręby znakowanej na zielono. Po około godzinie dochodzimy do zielonego szlaku i wraz z nim wędrujemy do górnej stacji Kolejki Linowej Tobołów. Odbijając odrobinę od zielonego szlaku na Polanie Suhora i wchodząc na wzniesienie dojdziemy do Obserwatorium astronomicznego na Suhorze, należącego do Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Stad już niedaleko do kolejki, z której oczywiście nie korzystaliśmy. Na parking zeszliśmy nartostradą, ale od razu zaznaczam - zejście nie należało do przyjemnych, ponieważ bardzo łatwo można było ujechać na drobnych kamieniach.


Profil topograficzny terenu (przygotowany na stronie www.geocontext.org)



Korzyści


Przejście 18 kilometrów po równym terenie powinno zając około 3 godzin (zakładając, że idziemy marszem, a nie spacerujemy), jednak dokładając do tego deniwelację - czyli różnicę wysokości pomiędzy najwyżej i najniżej położonym punktem na poziomie blisko 700 m - robi nam się z tego około 5 godzin marszu. Przyjmując bezpiecznie, że podczas godziny marszu w umiarkowanym tempie jesteśmy w stanie spalić około 200 kcal (chociaż znalazłam też źródła mówiące o 350 kcal/godzinę) - dostajemy 1000 kcal na jednodniową wycieczkę - jak dla mnie całkiem nieźle.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękujemy, że tutaj jesteś.
Zostaw komentarz - to bardzo motywuje do dalszej pracy!