środa, 31 lipca 2013

Na ochłodę - Cytroneta mojego taty

Jako, że za oknem żar leje się z nieba, a ja pisałam dziś o odpowiednim nawodnieniu organizmu, dodatkowo wyeliminowaliśmy z naszej diety wszelkie napoje, czy pseudo soki, które można kupić w sklepach - postanowiłam więc zrobić domowej roboty lemoniadę zwaną przez mojego tatę cytronetą.

Cytroneta jak mało co - kojarzy mi się z dzieciństwem, ponieważ robił ją (nadal zresztą robi) mój tato :)

Składniki
  • 2 cytryny,
  • ok. 2 litry gorącej wody,
  • ok. 10 goździków,
  • brązowy cukier - do smaku,
  • mięta do dekoracji.
Ciekawostka
Czy wiecie, że goździki są wysuszonymi pąkami kwiatowymi drzewa goździkowego?
Przygotowanie
Do dużego garnka wyciskamy sok z cytryn, następnie sok zalewamy gorącą wodą - w zależności od tego jak bardzo chcemy, aby lemoniada była kwaśna - ilość wody możemy dowolnie modyfikować. Do wody wrzucamy goździki i słodzimy do momentu uzyskania odpowiedniego dla nas napoju.
Czekamy aż napój przestygnie i wstawiamy do lodówki. Możemy przelać do butelki, aby zajmował mniej miejsca.
Teraz nie pozostaje nam już nic innego jak tylko delektować się smakiem w upalne dni.

Smacznego!

Woda... część 1

Zdaję sobie sprawę z tego, że na wszystkich blogach o dobrym odżywianiu znajdziemy artykuł o wodzie - idąc więc tym tropem i spoglądając na słupki rtęci, które o 10 rano wskazują prawie 30 stopni - postanowiłam i ja dorzucić 3 grosze do tego tematu.


Na początek powiedzmy dlaczego w ogóle warto pić wodę.

1. Poprawia witalność i energię
Ponieważ nasz mózg składa się w około 90% z wody, jej picie zwiększa poziom koncentracji, pomaga myśleć i zwiększa zdolności intelektualne. Ponadto odpowiednio nawodnieni jesteśmy bardziej odporni na stres. Jako dodatkowy bonus, poziom energii są również wzmocniony! Jeśli jesteśmy odwodnieni brakuje nam energii i czujemy zmęczenie. Nawet niewielki odwodnienie na poziomie 1-2% masy naszego ciała może powodować osłabienie mięśni, zawroty głowy i inne objawy.

2. Sprzyja utracie wagi 
Woda usuwa produkty uboczne przemiany tłuszczów, pita przed posiłkiem pozwala zmniejszyć ilość spożywanego jedzenia przez wypełnienie żołądka, zmniejsza odczucie głodu i przede wszystkim - zwiększa metabolizm i ma zero kalorii! Należy jednak pamiętać, że picie podczas jedzenia źle wpływa na trawienie - pijmy więc przed lub po posiłku. 

3. Poprawia wygląd skóry 
Nawilża skórę, sprawia, że ​​wygląda świeżo, jest miękka i gładka w dotyku. Woda wygładza, czyli pozwala opóźnić proces starzenia. Brak wody powoduje kłopoty ze skórą - wszystkie toksyny i niepotrzebne substancje chemiczne zostają w organizmie.

4. Wypłukuje toksyny 
Poprzez pocenie się i oddawanie moczu pozwala  pozbyć się odpadów przemiany materii, co zmniejsza ryzyko wystąpienia kamieni nerkowych i zakażenia układu moczowego.

5. Reguluje pracę organizmu 
Pomaga w trawieniu i zapobiega zaparciom. Aby procesy chemiczne zachodzące w organizmie przebiegały prawidłowo - potrzebują odpowiedniej ilości wody. Dostarczanie wody reguluje procesy związane z wchłanianiem, metabolizmem i wydalaniem substancji odżywczych w obrębie organizmu.

6. Wzmacnia układ odpornościowy 
Picie dużych ilości wody pomaga w walce z grypą i innym dolegliwościami. Pozwala zmniejszyć ryzyko zawału serca. ponadto woda reguluje ciśnienie tętnicze i temperaturę ciała, również poprawiając naszą odporność. Stwierdzono także, że picie dużych ilości wody pozwala zmniejszyć ryzyko wystąpienia raka okrężnicy i pęcherza o blisko 50%. Potencjalnie może również zmniejszyć ryzyko raka piersi.


7. Zmniejsza bóle głowy 
Ponieważ bóle głowy często spowodowane są przez odwodnienie - dostarczając odpowiednią ilość wody do organizmu możemy zmniejszyć siłę lub w ogóle zapobiec bólom głowy.

8. Zapobiega skurczom i skręceniom 
Prawidłowe nawodnienie organizmu pomaga utrzymać odpowiedni poziom smarowania stawów oraz elastyczność mięśni. Dzięki temu ból stawów jest znacznie mniej prawdopodobny. Regularne nawadnianie organizmu,  zwłaszcza podczas aktywności fizycznej, gdy ciało traci wodę pocąc się - zapobiega skurczom mięśni.

9. Wprowadza w dobry nastrój 
Kiedy organizm funkcjonuje prawidłowo - my również czujemy się świetnie i jesteśmy szczęśliwi.

10. Pozwala zaoszczędzić pieniądze 
Generalnie - woda jest bezpłatna! Ale nawet jeśli zdecydujemy się na picie wody butelkowanej i tak będzie ona tańsza niż napój zawierający wysoki poziom cukru.


wtorek, 30 lipca 2013

Kalafiorowa zupa krem

Jak już pewnie niektórzy zauważyli - uwielbiam zupy krem i robię je ze wszystkich możliwych warzyw. Wczoraj trafiło na kalafiora (bo akurat był w domu). Sama muszę przyznać, że nie spodziewałam się tak fantastycznego efektu.

Składniki:
  • kalafior (średniej wielkości),
  • litr bulionu warzywnego (ja niestety robię z kostki, ale może uda mi się kiedyś zastąpić go naturalnym wywarem z warzyw),
  • pieprz (ewentualnie jeśli ktoś potrzebuje - sól),
  • natka pietruszki.
Przygotowanie:
Kalafiora dzielimy na różyczki, "nóżkę" obieramy i wszystko wrzucamy do bulionu. Po około 15 - 20 wyciągamy głąb i kroimy w kostkę. Resztę gotujemy do miękkości (co najmniej pół godziny). Różyczki wraz z bulionem miksujemy na gładką masę. Przyprawiamy do smaku pieprzem i pietruszką. Podajemy z pokrojonym w kostkę głąbem.


Jeśli podamy zupę lekko przestudzoną - okaże się fantastycznym obiadem na panujące upały.

Smacznego!

Postanowienia wakacyjne

Ślub za pasem, ale nie chcemy usiąść na laurach. Dlatego też postanowiliśmy nie luzować :) Tym bardziej, że pogoda w te wakacje sprzyja uprawianiu sportu. Ponieważ bardzo lubię przebywać na świeżym powietrzu i w ostatnim czasie zaopatrzyłam się w rower, więc wykorzystuję piękna pogodę.
Mój rower :)

Moje minimum to 100 km na tydzień. Nie jest to być może oszałamiająca ilość, ale na początek może być.

M. natomiast tak się wkręcił w siłownię, że jest na niej prawie codziennie. To prawie bierze się z tego, że czasami zamiast siłowni namówię go na rower ze mną. 

Jak to wygląda w praktyce?
Wracamy do domu około 16, robimy obiad (lub odgrzewamy przygotowany wcześniej), godzinka odpoczynku i około 18 ja wsiadam na rower, a M. leci na siłownię.
Każde z nas stara się spędzić przynajmniej 1,5 godziny na treningu - i jak na razie nam się to udaje!

Ponadto z uwagi na fakt, że mieszkamy niedaleko gór - weekendy spędzamy na pieszych wędrówkach po Beskidach (i nie tylko). Zresztą przy okazji powrotu z podróży poślubnej tak sobie pomyślałam, że piszemy tu o różnych rzeczach, a całkiem pominęłam swoją największą pasję, jaką są GÓRY. Dlatego też postanowiłam od czasu do czasu wrzucić relację z naszej wycieczki.

A na koniec taki miły akcent muzyczny.


poniedziałek, 29 lipca 2013

Podróż poślubna...

Jak obiecałam - wrzucam zdjęcia z naszych wakacji - o dziwo pogoda nam dopisywała, więc jest się czym pochwalić :)

Na początek góry:
A następnie jeziora:

Niestety wszystko co dobre szybko się kończy...

Powrót po przerwie

Witamy po bardzo długiej przerwie. Bardzo przepraszamy, że tak wyszło, ale okazało się, że prowadzenie bloga i jednoczesne dbanie o linię przy "normalnym" trybie życia, czyli pracy po 10 godzin i przygotowaniach do ślubu - to za dużo. Ale mamy nadzieję, że teraz nam się uda!

Nie pracujemy już po 10 godzin (pewnie chwilowo), bo udało nam się skończyć projekty, które zaczęliśmy realizować przed ślubem, więc i czasu jest więcej.

Nie zrezygnowaliśmy też z wypracowanych nawyków, chociaż trochę sobie pofolgowaliśmy podczas podroży poślubnej. Niemniej - wracamy z kolejna porcja pomysłów na to jak można razem żyć zdrowiej.

W tzw. międzyczasie

Ale na początek opowiemy może o tym co działo się u nas w tak zwanym międzyczasie. Na pierwszy ogień pójdą wyniki, co prawda nie udało nam się osiągnąć wymarzonych efektów, ale i tak było nieźle.

Pan Młody w dniu ślubu ważył ok. 94 kg, ale i tak wyglądał w moich oczach fantastycznie ;)
Ja natomiast ważyłam 60,7 kg.

Wyniki pewnie byłyby lepsze, gdyby nie ciągła praca i załatwianie ostatnich rzeczy przed ślubem.

Ale udało nam się zainwestować trochę pieniędzy w rowery - więc teraz możemy korzystać z inwestycji, by dojść do idealnej wagi.

Mimo napiętego harmonogramu przed ślubem staraliśmy się również dokumentować to co jemy (oczywiście te ciekawsze pomysły), więc uzbierała nam się pokaźna lista potraw, które mamy nadzieje stopniowo wrzucać na bloga.

A co do samego ślubu...

Było fantastycznie - pogoda dopisała, goście również - nie było żadnych problemów! No i podróż poślubna - też wypadła fantastycznie - udało nam się pojechać w ukochane Tatry i na chwilę skoczyć nad jeziora - słowem - rewelacja. (Wieczorem wrzucę jakieś zdjęcie z widokiem na ukochane góry.)

A Was proszę o dalsze wsparcie i wspólną walkę z nadmiarem kilogramów!