Przez ostatnie 2 tygodnie sporo podróżowałam - głównie w delegacji, ale czas spędzony poza domem dał mi dużo do myślenia. Zaczęło się od "obiadu" w McDonaldzie - mało pożywne jedzenie, wysoko przetworzone i kaloryczne, ale łatwo i szybko dostępne. Dalej było na szczęście lepiej, ale stwierdziłam, że trzeba się zastanowić przed wyjazdem jak powinny wyglądać nasze posiłki - w przeciwnym wypadku zawsze będziemy sięgać po żywność najłatwiej dostępną, a taka niestety do zdrowych zazwyczaj nie należy. Swoje przemyślenia postanowiłam spisać w formie Małego Niezbędnika Fit-Podróży.
Niezbędnik podzieliłam na kilka części: tę - dotyczącą jedzenia podczas urlopu uzupełnię o odżywianie w trakcie wyjazdów służbowych. Jednak jak wiemy - dieta to nie wszystko. Przygotuję tez więc kilka wskazówek na temat aktywności fizycznej podczas wyjazdów.
Myślę, że utrzymanie diety i ćwiczeń podczas urlopów nie jest aż tak trudne, nie mniej wymaga może odrobiny podsumowania.
1. Przede wszystkim wyjeżdżając na urlop wybierajmy miejsca z dostępem do kuchni - w ten sposób możemy sami przygotowywać sobie posiłki i w zasadzie nasza dieta nie musi odbiegać ot tego, co mamy w domu. Oczywiście łatwo powiedzieć, ale komu podczas urlopu chce się stać nad garami? Poza tym my wyjeżdżając w różne regiony Polski, czy Europy zawsze staramy się spróbować jakiegoś regionalnego dania.
Jeśli jednak nie chcemy spędzać urlopu w kuchni starajmy się chociaż wybierać miejsca z dostępem do lodówki - dzięki temu będziemy mogli zrobić zakupy w sklepie i chociaż śniadanie szybki i co równie ważne - tanio przygotować na miejscu. Na śniadania wybierajmy musli z owocami i mlekiem lub jogurtem naturalnym (np. takie) - zresztą w kwestii dodatków - możemy zachować dużą swobodę. Takie śniadanie jest bardzo szybkie do przygotowania,a jednocześnie bardzo pożywne. Ponadto nie nadwyrężą naszego portfela.
Możemy również na śniadania oraz kolacje sięgać po chleb domowej roboty (świetny przepis - znajdziecie tutaj). Chlebek można przygotować przed wyjazdem, a ponieważ odpowiednie przechowywany zachowuje świeżość nawet do 2 tygodni - więc z powodzeniem powinien nam starczyć na większą część wyjazdu. Do kromki chleba możemy kupić chudą wędlinę lub twarożek, które trzymane w lodówce również starczą nam na kilka dni. No i obowiązkowo jakieś warzywo - pomidor, ogórek, rzodkiewka - myślę, że takie menu dla nikogo nie będzie problemem.
2. O ile fit-śniadania i -kolacje nie stanowią wyzwania podczas wyjazdów, o tyle znacznie trudniej o fit-obiad, jeśli nie chcemy przygotowywać go sami. Wybierając danie w restauracji powinniśmy więc starać się sięgać po niskokaloryczne mięsa przyrządzone bez panierki. Najlepiej sprawdzą się mięsa grillowane lub gotowane (chociaż z doświadczenia wiem, że o te wcale nie jest łatwo). No i oczywiście nie zapominajmy o rybach - zarówno w górach, jak i nad morzem zawsze znajdziemy ryby. Jednak tutaj też powinniśmy uważać, żeby nie były one przyrządzane na oleju.
Co do dodatków - wybierajmy zestaw surówek lub jedną ulubioną surówkę - najpewniejszy sposób na niskokaloryczna i zdrową porcję warzyw. Możemy dodatkowo zapytać kelnera, czy nie jest podawana z majonezem. Jeśli zaś chodzi o nasze ulubione polskie ziemniaczki, no cóż - tutaj akurat problemu nie mamy, bo raczej za ziemniakami nie przepadamy, ale M. uwielbia frytki. Oczywiście od jednej porcji frytek jeszcze nikt nie utył, ale jedzone codziennie przez 2 tygodnie mogą się już nieco odbić na naszym wyglądzie i samopoczuciu. Zamiast nich sięgajmy więc po ryż, kasze wszelkiego rodzaju lub gotowane warzywa.
3. Napoje... Nie wiem jak Wy, ale ja nie wyobrażam sobie posiłku bez jakiegoś napoju, na wakacjach również. Jednak zamiast kolorowych napojów gazowanych, czy alkoholu, starajmy się wybierać wodę np. z cytryną. Możemy również wybrać zieloną herbatę. Myślę, że w kwestii napojów restauracje zazwyczaj mają całkiem spory wybór nawet dla osób dbających o linię.
4. A co jeśli między posiłkami dopadnie nas głód. Możemy sięgnąć po owoce lub warzywa (np. marchewkę), bo przecież je dostaniemy wszędzie. dobrym rozwiązaniem są również jogurty/kefiry pitne. Na rynku sporo jest wersji z obniżoną zawartością cukrów i tłuszczów. A jeśli mamy ochotę na coś słodkiego - możemy wybrać kostkę gorzkiej czekolady lub batona Frupp.
Myślę, że te 4 zasady bez problemu uda się wprowadzić w życie podczas naszych urlopów, a dzięki temu wrócimy z wakacji ciężsi tylko i wyłącznie o fantastyczne wspomnienia i masę pamiątek. Nie przesadzajmy również - będąc na wakacjach spróbujmy danie kuchni regionalnej - to też fantastyczny bagaż doświadczeń :)
Powodzenia i udanych wyjazdów!
Powodzenia i udanych wyjazdów!
Podczas urlopu - miejsca z dostępem do kuchni to jak dla mnie podstawa :))
OdpowiedzUsuń