Aż mi głupio, że przez cały tydzień nie mam czasu nic napisać, ale tak to jest ja się bierze za dużo na siebie. Dopiero dzisiaj po powrocie z uczelni - mogę siąść na chwilę i napisać jak nam idzie. Niestety szału nie ma :( ale nie ma też dramatu...
- Ja: 63,8 kg,
- M.: 95 kg.
W sumie to chyba jesteśmy na półmetku - po 2 miesiącach - jak dla mnie rewelacja, ale M. się zdenerwował, że w tym miesiącu poszło mu tak średnio, więc od jura zapowiedział ostre treningi. Poza tym wiosna się zbliża i zaczęliśmy się zastanawiać nad kupnem rowerów... Zobaczymy jak będzie, tymczasem na koniec miesiąca nasze zdjęcia:
Super zmiany :) a rowery kupcie koniecznie, bo wiosna coraz bliżej :)
OdpowiedzUsuńGratuluję efektów :) I powodzenia w dalszych treningach :)
OdpowiedzUsuńI jak tam rowery kupione ?? :) Coś dawno nic nie pisaliście :(
OdpowiedzUsuńW końcu kupione i intensywnie eksploatowane :)
Usuńwow! jestem pod wrazeniem! piekna metamorfoza tak trzymac!
OdpowiedzUsuń